Administracja państwowa dopiero się organizowała, a starostowie powiatowi stawali przed zadaniem nie tylko odbudowy instytucji, lecz także zapewnienia podstawowych warunków do życia dla osadników, repatriantów i ludności miejscowej. W takich realiach działał Romuald Czapliński, pełnomocnik Rządu RP na obwód nr XV w Środzie Śląskiej. W kolejnych latach pisał, że bez improwizacji i użycia nietypowych środków powiat po wojnie nie miałby szans funkcjonować. Jednym z tych środków był – co dziś może zaskakiwać – spirytus.
Z dokumentów Ministerstwa Skarbu i starostwa wynika, że już we wrześniu 1945 roku Czapliński otrzymał zgodę na zakup 200 litrów spirytusu surowego. W decyzji podkreślono wyraźnie: „spirytus surowy (…) może być zużyty tylko na cele ściśle związane z Akcją Siewną Jesienną, jak zakup zboża do siewu, zakup ropy dla traktorów, wynajęcie traktorów, koni i wołów do orki i siewu”. W praktyce spirytus stał się jednak czymś więcej – środkiem wymiany, walutą, za którą można było kupić żywność, paliwo, a nawet uchronić maszyny przed wywozem przez wojska radzieckie. Sam Czapliński pisał później: „pieniądz w tym czasie nie przedstawiał żadnej wartości, a środkiem obiegowym można powiedzieć, był spirytus”.
Starosta dążył do szybkiego uruchamiania gorzelni, aby zapewnić powiatowi ciągłość „spirytusowego obiegu”. Łącznie do Środy Śląskiej trafiło około dwóch tysięcy litrów surowego alkoholu, który rozdzielano według potrzeb, zawsze na jego zlecenie i za potwierdzeniem w dokumentach. „Wszystkie dowody znajdują się w referacie budżetowo-gospodarczym Starostwa” – zaznaczał, odpierając kilka lat później pojawiające się oskarżenia.
Trzeba pamiętać, że powiat żył w cieniu kilku dywizji wojsk radzieckich. Brakowało żywności i zapasów, tysiące osadników i repatriantów trzeba było wyżywić i zakwaterować. Stołówka starostwa wydawała ciepłe posiłki, a spirytus był jedynym środkiem, za pomocą którego można było zdobyć potrzebne towary. Czapliński bronił się: „czynności te dają się tłumaczyć, jako takie, które były przeze mnie załatwiane tylko dla dobra tworzącego się tutaj społeczeństwa polskiego”.
Mimo to, w 1948 roku stanął wobec zarzutów o niewłaściwe gospodarowanie spirytusem. W swoim oświadczeniu podkreślał, że zamiast wdzięczności spotkały go podejrzenia, i domagał się, aby sprawa została rozpatrzona przez sąd, by oczyścić jego imię.
Spirytus, dziś kojarzony raczej negatywnie, w tamtym czasie był walutą przetrwania, narzędziem organizacji pracy i środkiem odbudowy. Zarzuty, które padły kilka lat później, pokazują, jak łatwo decyzje podejmowane w warunkach skrajnego kryzysu oceniać już z perspektywy spokojniejszych czasów. Czapliński kierował się jednak prostą zasadą – skoro jest popyt, trzeba go zaspokoić. A w powiecie, gdzie przebywali żołnierze Armii Radzieckiej, słynącej z upodobania do spirytusu, właśnie ten surowiec stał się najcenniejszym towarem. To on pozwolił nie tylko zorganizować podstawy życia gospodarczego, lecz także po prostu przetrwać i odbudować powiat.
Źródła:
- Archiwum Państwowe we Wrocławiu, sygn. 82/904/0 (Starostwo Powiatowe w Środzie Śląskiej)
- Zdjęcie poglądowe